Deweloperzy i nieruchomości

Nowoczesne technologie to nie tylko usprawnienie komunikacji i tworzenie mocniejszych parametrowo urządzeń. W ciepłownictwie miara postępu pozwala spółdzielniom jeszcze bardziej precyzyjnie wskazać koszty zużywania prądu i wody przez najemców. Sprawa nowoczesnych urządzeń mierzących zużycie prądu czy wody ma też swoją drugą stronę. Postęp ma swoją cenę – rozdzielnik, ciepłomierze, wodomierze – wszystko co dostępne jest w nowszej konfiguracji montuje się i instaluje w kamienicach na koszt mieszkańców.

Ci ostatni z reguły nie reagują na takie pomysły z radością.

Taka sytuacja ma miejsce np. w przypadku wodomierza. Dawne modele nowinkowe spółdzielnie zamieniają na mierniki wody w technologii smart.

Nie czekaj! Jeśli podobają nasze notki, to doczytaj również (https://motoargo.pl/pol_m_Nadwozie-i-jego-elementy-do-Motocykli-Skuterow_Lusterka_Lusterka-439.html) następne i ciekawe posty. Należy kliknąć w poniższy link.

Nie jest to bezpodstawne – jak na członka Wspólnoty jesteśmy zobligowani wprowadzać właśnie takie wodomierze ograniczeni limitem czasowym. Spółdzielnie lokalne i ich zarządy mają parę lat na wdrożenie innowacyjnej technologii smart, która zlicza zużycie wody.

Zmierzenie poziomu wody odbywa się na dwa sposoby.

W pierwszym z nich inkasent zbiera dane z liczników mieszkaniach dzięki specjalnemu komputerowi przenośnemu. Nie musimy być wtedy w domu – urządzenie mierzące pozwala na przeprowadzanie tej operacji na zewnątrz pomieszczeń. Drugim sposobem jest odczyt radiowy, stacjonarny (przeczytaj na stronie). Nakładki wodomierzy również opierają się na mechanizmach przesyłowych. Sygnały sprawdzane są dalej, modemy dostarczają wykazy do spółdzielczych baz danych.

W obu opcjach pomiarowych nie ma szans na większe błędy. O ile klasyczne techniki mierzenia dopuszczały niedopatrzenia do jednego metra sześciennego, technika sygnałowo-przesyłowa oblicza zużycie do kilku miejsc po przecinku (dodatkowe wyposażenie). Producenci zapewniają, że nowe sposoby mierzenia zużycia wody eliminują szanse na pomyłkę związaną najczęściej z czynnikiem ludzkim. Rozchodzi się o złe odczyty, pomyłki w bazach danych. Dużą korzyścią jest możliwość mierzenia bez naruszania prywatności. Nie trzeba zmieniać planu dnia i wyczekiwać godziny odczytu wywieszanej zwykle na klatce schodowej. Koszty licznika rozbija się na raty, przez co mieszkańcy nie będą musieli płacić większej, jednorazowej transzy.